O znanej proteinowej masce - czyli recenzja maski Kallos Latte
O tej masce słyszała już chyba każda włosomaniaczka. Maska ma nawilżać,odżywiać i pozostawiać miękkie czyli ma być maską idelaną... Ale czy rzeczywiście nią jest?
Cena: około 6zł, słyszałam też cene 8 zł/ 275 ml - czyli naprawdę ok
Dostępność: sklepy fryzjerskie, salony fryzjerskie, Hebe, sklepy internetowe, allegro, niedostępne w Rossmannach - a szkoda
Zapewnienia producenta:
Dzięki zawartości mlecznych protein ta maska dostarcza wspaniałego nawilżenia wszystkim rodzajom włosów, pozostawia je miękkie i odżywione. Idealna również do włosów po zabiegach: rozjaśnianiu, koloryzacji i trwałej.
Działanie:
Ponieważ maska zawiera proteiny mleczne to ja bardzo boję się przeproteinowania. Ale gdy tylko jej używam odrazu widzę że moje włosy raz na jakiś czas ją lubią. Nawet moja siostra kiedyś się zapytała - co zrobiłam że mi sie tak włosy błyszczą ? - a to było właśnie po użyciu tej maski. Oprócz tego włosy rzeczywiście są mięciutkie, i działa to w ten sam sposób na włosy stale farbowane farbą chemiczną - namówiłam w końcu moją mame na użycie maski, cięzko było. Nawilżenie też jakieś jest, ale moim włosą wciąż mało. Ale myśle że włosą normalnym, lub suchym ta maska w zupełności do nawilżenia wystarczy.
Maska absolutnie nie przeciąża włosów i nie pozostawia ich tłustych, ani przyklapniętych. Ale też nie uniesionych u nasady, są poprostu normalne. Stosuje ja też przed basenem- o efektach możecie przeczytać tutaj.
Konsystencja:
W sam raz, nie spływa, łatwo ją zaaplikować na włosy
Wydajność:
Naprawdę ok, jak dla mnie jest naprawdę dobrze.
Zapach:
Zakochałam się w nim od pierwszego wąchnięcia, czasami wchodze do łazienki odkręcam maskę, wącham, zakręcam i wychodzę- i tak w kółko, ten zapach uzależnia, niby waniliowy, niby budyniowy- naprawde słodki i cudowny <3
Opakowanie:
Fajny, poręczny, plastikowy słoiczek. Co jest fajne- widac ile produktu jeszcze mamy:
Produktu już teraz trochę ubyło :)
Skład:
A tak dokładnie:
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dipamytoylethyl Hydroxyethylomonium Methosulfate, Parfum, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Citric Acid, PEG- 5 Cocomonium Methosulfate, Methylisothiazolinone, Sodium Glutamate, Hydroxypropyltrimonium Hydrolized Casein, Hydrolized Milk Protein, Methylchloroisothiazolinone, Sodium Cocoyl Glutamate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, 5-Bromo-5-Nitro-1,3-Dioxane.
Proteiny i tak są bardzo daleko w składzie, bardzo, bardzo daleko...
Wnioski: Maska jest naprawdę ok, napewno jeszcze ją kupie, tymbardziej za taką cene. Może być jednak problem z jej dostępnością np. w moim mieście nigdzie jej nie ma, ale za to naszczęście jest w sąsiednim, do którego dojeżdzam do szkoły więc to dla mnie nie problem. Zawsze pozostaje kupno przez internet. /Ale naprawdę warto ! Może nie jest jescze ideałem ale naprawdę mało jej do tego brakuje. Niedługo zrobię test - czy dobrze myje się nią włosy :)
A Wy miałyście ją już? Jak się u Was sprawdzała? Czytałam już duże opini i z tego co wiem to Wam też się podoba :)
A może macie na nią jakiś fajny patent i dodajecie coś do niej aby była idealna?
Nie mam pojęcia gdzie ja mogłabym ją kupić :(
OdpowiedzUsuńMam ją :) Faktycznie pachnie obłędnie!
OdpowiedzUsuńMam ją na oku i kiedyś napewno kupię.
OdpowiedzUsuńOdrobina protein do tuningowania powinna się przydać ;)
Właśnie teraz jej używam, wracam do niej już któryś raz, ale właśnie w czasowych odstępach by uważać na te proteiny :) A zapach nazwałam "serniczkiem" :D
OdpowiedzUsuńJa jej nie miałam. Ale raczej by się u mnie nie sprawdziła :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze, ale mnie naprawdę kusi, więc podejrzewam, że ją kupię :)
OdpowiedzUsuńmuszę ją kupić jak będzie jakaś okazja:))
OdpowiedzUsuńMiałam i bardzo ją lubiłam, pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńNiedawno też ją recenzowałam na blogu. U mnie okazała się totalną kalpą. Ale dzięki niej wiem już na sto procent, że moje włosy nie lubią protein. Podarowałam ja koleżance, która dodaje do niej miód. Jest bardzo z niej zadowolona ;))) Moje włosy są bardzo wymagające niestety ;((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję ;)
Miałam chyba z krótszym i nieco innym składem ;) Niezbyt przypadła mi do gustu, ale ja nie lubię za bardzo mlecznych protein.
OdpowiedzUsuń