Będę walczyć o centymetry !

Będę walczyć o centymetry !

Pewnie pamiętacie stare posty w których testowałam różne wcierki czy napoje które miały powstrzymać wypadanie włosów czy spowodować ich większy wzrost. Testowałam kilka rożnych rzeczy, ale nigdy nie miałam wielkiego parcia na porost włosów. Wprowadzę też na pewno   suplementy,  ale w pierwszej kolejności chciałabym Wam przedstawić armię do spraw specjalnych.

Oleje


Myślę że to one najbardziej mi pomogą. Na skalp będę używać na przemiennie olejku pieprzowego z Fitomedu w bardzo fajnej formie (konsystencję ma trochę jak masło) z olejkiem łopianowym z Green Pharmacy ze skrzypem polnym. Nie będę też zapominać  o pillingu skóry głowy, który odgrywa tu bardzo ważną rolę. Na zdjęciu zdecydowanie zabrakło olejku Sesa, on też mi na pewno pomoże.

A co na długość : 

Na długość będę stosować oleju musztardowego na rożne podkłady, przypomnę sobie czasy kiedy stosowałam kwas hialuronowy pod olej ale myślę że powrócę też do gliceryny, bo z tego co pamiętam to gliceryna sprawdzała mi się najlepiej.

Szampony


Jeżeli  chodzi o szampony to uważam że odgrywają one bardzo małą rolę, ale szampon gorczycowy Fitomed który zakupiłam jakiś czas temu sprawdza mi się doskonale. Delikatnie myję i pozostawia moje włosy bardzo błyszczące i sypkie. Drugi szampon Fitomedu z Cassią, i Szampony z Planeta Organica, czy Baikal to szampony które będę dopiero testować w zależności od tego czego będą potrzebować moje włosy. 

Odżywki i maski


Odżywki które bardzo lubię, będą mi pomagać w walce o centymetry. Będę je nakładać tylko na długość. Moją skórę głowy ciężko jest podrażnić, ale nie chcę ryzykować. Na kilka minut po myciu będę stosować ich naprzemiennie. Wszystkie są sprawdzone i sprawują się u mnie dobrze.

Suplementy

W tym jest największy sekret. Kilka lat temu stosowałam Calcium pantothenicum. Efekty były niesamowite, dlatego na pewno wrócę do kuracji, ale o tym na pewno pojawi się więcej na blogu.

Warto też wspomnieć że zacznę od podcięcia końcówek, nie zamierzam z niego rezygnować, ponieważ to dzięki niemu jestem tak naprawdę w stanie zapuścić włosy. Nie zapominajmy o tym nawet gdy zależy nam na długości ! Gdy nie podcinamy końcówek przez dłuższy czas i są one zniszczone zaczynają się wykruszać, przez co jeszcze bardziej tracimy na długości.

Niedługo podzielę się efektami 😀 a może nawet przykładowymi pielęgnacjami z użyciem powyższych kosmetyków ? Są jacyś chętni ?
Aktualizacja włosów Marzec 2020

Aktualizacja włosów Marzec 2020

Dawno już nie było takiego postu, który podsumowałby stan moich włosów. To z jakimi problemami się spotykam oraz jakie metody pielęgnacji stosuję !


Na zdjęciu włosy są trochę rozczochrane, niestety taka pogoda aktualnie panuję, ale myśle że zdjęcie odpowiednio odzwierciedla ich stan. Są bardzo długie, zdarza mi się nawet na nie usiąść - zupełnie przez przypadek 😂 Włosy noszę zawsze związane tak aby uchronić je przed uszkodzeniami mechanicznymi, najczęściej jest to wysoki kucyk albo dwa warkocze, to dzięki nim udaje mi się okiełznać plątanie. 

No właśnie plątanie, to mój nawiększy problem. Pomimo bogatej pielęgnacji już właściwie od wiele lat, wciąż spotka mnie ten problem regularnie, pomimo dokładnego wyczesywania. Alę myślę podaruje temu tematowi osobny post.

Końcówki podcinam samodzielnie w domu za pomocą maszynki. Regularnie co 2-3 miesiące obcinam około 2 centymetry. Regularnie dbam też o skórę głowy, używam domowego peelingu, wcieram po każdym myciu delikatną wcierkę.

Staram się przed każdym myciem olejować włosy. Ostatnio była to oliwa z oliwek, ale często używam też oleju lnianego oraz oleju musztardowego. Za każdym razem stosuję metodę kubeczkową      
z którą ostatnio bardzo się polubiłam. 

W planach na najbliższą przyszłość mam też Cassię, używałam jej już bardzo dawno temu z bardzo pozytywnym efektem. Nie zamierzam kończyć z pielęgnacją, ograniczyłam bardzo blogowanie ale wciąż działam w domu 😀





Metoda kubeczkowa - Czy ma jakieś wady ?

Metoda kubeczkowa - Czy ma jakieś wady ?

O metodzie kubeczkowej mycia włosów słyszałam już dawno, ale przez długi czas nie byłam przekonana. Tłumaczyłam się tym że zużywam małej ilości szamponu i jest mi ona właściwie zbędna. Od jakiegoś czasu jestem zakochana w tej metodzie, ale zaczniemy od początku !


Czym jest metoda kubeczkowa? 

Metoda kubeczkowa jest metodą rozpieniania szamponu przed myciem w pojemniczku. Polega na rozwodnieniu szamponu a następnie spienieniu go małym naczynku, ja stosuję do tego małego słoiczka. W zupełności mi ten słoik wystarcza.


Co daje metoda kubeczkowa? 

Z pewnością pozwala nam zaoszczędzić szampon, ale też ułatwia mycie włosów. Dzięki takiej metodzie, wszystko idzie zdecydowanie szybciej. W dodatku szampon dociera właściwie w każdy zakamarek naszego skalpu, nie musimy już pocierać skóry głowy w celu rozpienienia. Całe mycie odbywa się delikatnie.

Czy metoda kubeczkowa ma w takim razie jakieś minusy? 

Właściwie nie zauważyłam żadnego minusa stosowania tej metody. Pokochałam ten sposób mycia włosów, jest to po prostu przyjemniejsze. Jest to też sposób na szampony które nie chcą się pienić. Z łatwością spienimy go na gęstą piane.  



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Z życia włosomaniaczki , Blogger