Moja przygoda z Kallosami
Już kilka lat temu zaczęłam swoją przygodę z maskami Kallos. Było to z 3 lata temu a na rynku było dostępnych ich zaledwie kilka. Bardzo sławną wersją była wtedy maska Latte. Mocno proteinowa, o przepięknym zapachu, wtedy jeszcze słabo dostępna, ale sprawiała cuda. Był to jeden z najbardziej proteinowych kosmetyków na rynku, ale wtedy jeszcze mało o tym pisano i ogólnie wiedziano. Pamiętam swoje szczęście, gdy w mieście obok udało mi dorwać małą wersje maski w sklepie fryzjerskim.
Maska była bardzo wydajna, pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne włosy były bardzo miękkie i błyszczące, ale szybko zauważyłam że maska na dłuższą metę robi mi krzywdę. Zaczęłam używać jej rzadziej.
Prowadziłam wtedy dziennik włosowy, dokładnie spisywałam wnioski i użyte kosmetyki. W taki właśńie sposób przez jakiś czas uczyłam się relacji pomiędzy kosmetykami a moimi włosami.
Po mimo że kilka prób było nieudanych, maska zyskała miano dobrej maski i użwałam ją wtedy gdy widziałam że przyszedł czas. Po wersji proteinowej przyszedł czas na bardzo mało popularną maskę. Mowa tu o Kallos Frutta. Pierwsze co zauważyłam to inna konsystencja i przepiękny owocowy zapach. Maska jednak była za mało treściwa. Sprawdzała się tylko jako taka szybka odżywka po olejowaniu, jako maska bazowa do której dodawałam półprodukty i myjadło. Z jednej strony była przydatna i rzeczywiście zużyłamją, nie została jednak ze mną na dłużej i nigdy więcej ponownie jej na pewno nie zakupię, w przeciwieństwie do Latte, którą cały czas mam gdzieś w pamięci.
Po dwóch pierwszych maskach, miałam długą przerwę. Testowałam wtedy maski Bingo Spa, i jakieś inne drogeryjne kosmetyki. O maskach Kallosa przypomniało mi się dopiero gdy zrobiło się głośno o nowościach. Z tego co pamiętam były to Banana, Chocolate, Keratin i Color. Postanowiłam zakupić maskę Banana w dużym opakowaniu. Maska typowo emolientowa, o pięknym zapachu, która kończę do dziś i nie mogę zużyć. Moje włosy bardzo ja lubią, w każdej postaci, czy ztuningowaną, czy jako do mycia, czy na 5 min czy na 20.
Kiedyś używałam tych masek ale nie zauważyłam jakiegoś super działania.
OdpowiedzUsuńmaseczka jest super polecam
OdpowiedzUsuń