Mój pierwszy raz z olejem z orzechów włoskich
Ostatnio stawiam na intensywną, bogatą pielęgnacje. Staram się co mycie używać oleju bądź oliwki. Będąc przy okazji w Tesco, natrafiłam na promocje oleju z orzechów włoskich, postanowiłam go więc przetestować ;)
Tescowy olej z orzechów włoskich znajduje się w butelce o pojemności 250 ml, a kosztował dokładnie 4,99. Za taką cenę naprawdę żal nie wypróbować.
Włosy naolejowałam już wczoraj. Zwinęłam je w koczek i przetrwałam do dziś. Rano, wymyłam włosy szamponem Bioxine*, następnie nałożyłam maskę Kallos Banana* na 5 minut po czym dokładnie wszystko spłukałam. Po wyschnięciu wypsikałam włosy odżywką octowo-malinową z Mariona, na końce nałożyłam potrójny kwas hialuronowy (roztwór 1,5%) i serum z Bioelixire (macadamia oil + collagen).
Włosy nie wyglądają źle, ale efekt po oleju z orzechów zdecydowanie mnie nie zachwycił. Brakuje mi efektu "wow". Na pewno będę jeszcze go testować, ale póki co, nie polecam. W późniejszym czasie dam Wam znać czy coś się zmieniło.
PS. Odnośnie "*"
Gwiazdeczkami oznaczyłam nazwy kosmetyków, których recenzje pojawią się w bardzo niedalekiej przyszłości !
Miłego wieczoru :)
Mam podobne włosy do twoich i u mnie olej z orzechów włoskich działał najlepiej wymieszany 1:1 z olejkiem BDFM ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam te produkty nigdy z nimi nie bylo problemow!
OdpowiedzUsuń