A przechodząc do wczorajszego mycia:
Schemat wciąż się nie zmienia. Na suche włosy nałożyłam sok z aloesu, następnie olej lnainy. Po 2 godzinach umyłam włosy szamponem z Reala ( niestety końcówka ;( ). Po myciu nałożyłam maske na 15 minut - w tym wypadku Ziaje kakową. Po spłukaniu włosy zostawiłam do naturalnego wyschnięcia, na końówki nałożyłam jedwab GP i olejek arganowy Loton.
Włosy prezentują się dobrze. Są mięciukie i śliskie. Jak na ostatnie 2 miesiące bez olejowanie to jest całkiem ok. Tak wiem, bardzo dużo im jeszcze brakuje. Ale staram się i dąże do celu. A to chyba najważniejsze :)

Uwielbiam efekt na włosach po oleju lnianym. Tej maski z Ziaji jeszcze nigdy nigdzie nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńmasz bardzo ładne włosy i pięknie falują. :)
OdpowiedzUsuńŁadne falowańce, wyglądają zdrowo :)
OdpowiedzUsuńWłoski masz piękne. Genialne falowańce :)
OdpowiedzUsuńPięknie się kręcą :)
OdpowiedzUsuń